WoWs: historia Jerzego Świrskiego

Jerzy Włodzimierz Świrski (1882–1959) był polskim dowódcą i działaczem państwowym. Osiągnął stopień wiceadmirała Marynarki Wojennej Polskich Sił Zbrojnych.

W artykule tym opowiemy o kilku ważniejszych wydarzeniach z jego biografii.

Początki kariery

Jerzy Włodzimierz Świrski urodził się 5 kwietnia 1882 roku w Kaliszu, w Królestwie Polskim, które w tamtym czasie było częścią Imperium Rosyjskiego. Po ukończeniu Morskiego Korpusu w Petersburgu Świrski otrzymał stopień midszypmena i został odesłany do służby na pokładzie Askold, krążownika pancernopokładowego.

W 1905 roku Jerzego Świrskiego przeniesiono do Floty Czarnomorskiej, gdzie służył na kilku okrętach na pozycjach głównie związanych z nawigacją.

Więcej o historii krążownika Askold możecie dowiedzieć się z naszej serii filmów Skala 1:42.

I wojna światowa

W trakcie wojny Świrski piastował stanowisko szefa wydziału nawigacyjnego w sztabie głównym Floty Czarnomorskiej. Podczas zajmowania tej kluczowej pozycji Świrski uczestniczył w kampaniach wojennych wraz z admirałami A. A. Eberhardem i A. V. Kolczakiem, brał także udział w starciach z siłami niemiecko-tureckimi na Morzu Czarnym. W październiku 1917 roku otrzymał trzy ordery wojskowe Imperium Rosyjskiego i stopień komandora.

Później przez 5 miesięcy piastował wysokie stanowiska w ukraińskiej marynarce wojennej.

Niepodległa Polska

W maju 1919 roku Jerzy Świrski przybył do Warszawy, gdzie został przyjęty do służby jako komandor w II Rzeczpospolitej Polskiej, by niebawem objąć stanowisko szefa nowo powstałego Kierownictwa Marynarki Wojennej w Ministerstwie Spraw Wojennych.

W 1920 roku Świrski został mianowany dowódcą Marynarki Wojennej Rzeczpospolitej Polskiej, aby dwa lata później zostać odznaczonym Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za swoje wybitne zasługi. Był odpowiedzialny za okręty wojenne, bazy morskie na wybrzeżu, siły obrony wybrzeża, a także lotnictwo morskie. Świrski rozpoczął tworzenie polskiej marynarki niemal od zera.

W 1925 roku Jerzy Świrski objął stanowisko szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej Rzeczpospolitej Polskiej. Stał się wówczas odpowiedzialny za wszystkie aspekty rozwoju polskich sił morskich w okresie międzywojennym. Świrski, który awansował na kontradmirała w 1931 roku, potrafił utrzymać względną niezależność marynarki od armii, utworzyć zawodowy korpus oficerów marynarki i wdrożyć wiele praktycznych aspektów do szkolenia bojowego załóg. To on podpisał się na zamówieniach na budowę nowych okrętów wojennych dla raczkującej Marynarki Wojennej RP. Kontradmirał nie szczędził starań, by rozwinąć bazę morską w Gdyni, założonym w połowie lat 20. mieście portowym, położonym na krótkim, bałtyckim wybrzeżu Polski. W roku 1936 Jerzy Świrski za swoją wybitną służbę odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

II wojna światowa

Tylko dzięki wysiłkom i reputacji kontradmirała Świrskiego udało się doprowadzić do wycofania nowoczesnych polskich niszczycieli z Morza Bałtyckiego do Wielkiej Brytanii tuż przed niemiecką inwazją. W trakcie krótkiej kampanii w 1939 roku marynarka wojenna, która broniła polskiego wybrzeża, została odcięta od reszty kraju w zaledwie kilka godzin. Sam Świrski, w towarzystwie polskiego ministra spraw wojskowych, postąpił zgodnie z rozkazami dot. ewakuacji — opuścił Warszawę i kierował się na południowy wschód. Pod koniec września przekroczył granicę z Rumunią.

Jednak na początku października 1939 roku kontradmirał został wezwany do Paryża przez głowę świeżo założonego polskiego rządu na uchodźstwie, generała Władysława Sikorskiego, i mianowany zwierzchnikiem odtworzonego Kierownictwa Marynarki Wojennej.

Posiadający bogate, zdobyte w okresie międzywojennym doświadczenie w kontaktach z przedstawicielami alianckich marynarek, Jerzy Świrski odegrał kluczową rolę w podpisaniu polsko-brytyjskiego porozumienia morskiego w listopadzie 1939 roku. Na jego mocy okręty wojenne pokonanego państwa mogły dalej odgrywać swoją rolę w wojnie na morzu, wcielone w szeregi brytyjskiej Royal Navy. Dzięki staraniom kontradmirała polskie okręty zachowały swoje narodowe dystynkcje, flagi i porządek służby. Świrski odpowiedzialny był za werbunek i szkolenie, a także decyzje personalne i dyscyplinarne. Jego wkład w uwypuklenie obecności polskiej marynarki na zachodzie jest nie do przecenienia.

Po otrzymaniu stopnia wiceadmirała w 1941 roku stał się faktycznym dowódcą Polskiej Marynarki Wojennej. Za zasługi rząd Jego Królewskiej Mości nagrodził Jerzego Świrskiego Orderem Łaźni.

Po wojnie Świrski zdecydował się nie wracać do Polski i żył w Londynie, gdzie zmarł 12 czerwca 1959 roku.


Jerzy Świrski w World of Warships

Możecie zdobyć dowódcę Jerzego Świrskiego w nagrodę za ukończenie kampanii Żelazna wola lub w losowych zestawach w Zbrojowni.

Talenty:

  • Ekspert przeładowania torped: przyśpiesza przeładowanie torped o 5% po zdobyciu każdych 8 baretek „Trafienie torpedą”. Talent ten można aktywować wielokrotnie.
  • Ekspert celowania z dział przeciwlotniczych: zwiększa stałe uszkodzenia od uzbrojenia przeciwlotniczego o 10% po zdobyciu 20 baretek „Zestrzelenie samolotu”. Ten talent można aktywować tylko raz na bitwę.

Jerzy Świrski posiada również ulepszoną umiejętność:

  • Przypływ adrenaliny: +0,25% (zamiast +0,2%) do czasu przeładowania wszystkich rodzajów uzbrojenia i prędkości eskadry za każdy 1% straconych PW.

14 Odpowiedzi do “WoWs: historia Jerzego Świrskiego

  1. Cóż, gdyby Świrski wrócił do Polski, prawdopodobnie dzisiaj szukalibyśmy jego ciała na tzw łączce na wojskowych Powązkach.

  2. Co za stek bzdur rozwój polskiej MW zawdzięczamy wiceadmirałowi J. Unrugowi który od 1925 stojąc na jej czele dbał o jej stan mimo problemów finansowych młodego państwa polskiego.I to J.Unrug do końca dowodził obroną wybrzeża (skapitulował 2.10.39 )i tym co po 3 września zostało z PMW . Świrski to przykład typowego karierowicza zwiał z warszawy jak tylko mógł , a został dowódcą naszej marynarki w angli tylko dla tego że przybywając tam był oficerem PMW z najwyższym stopniem .Nigdy nie miał takiego autorytetu jak jego przebywający w obozie poprzednik a do tego był skonfliktowany z wieloma swoimi podwładnymi >

  3. Zanim się wypowiesz na jakiś temat to radzę zasięgnąć informacji w dobrej literaturze a nie na Wikipedii

  4. Jestem pod wrażeniem twojej odporności na wiedzę.Najbardziej wartościowe okręty ORP Błyskawica ORP Grom ORP Burza wykonując plan „Pekin”wysłane zostały do Anglii .Pozostałe dwa nasze duże okręty ORP Wicher i ORP Gryf pozostały w kraju z nich tylko ORP Wicher prezentował realną siłę bojowa .Nasze dowództwo zdecydowało się na ten krok ponieważ doskonale zdawało sobie sprawę z przewagi niemieckiej ,a szczególnie lotnictwa co jak pokazała później historia okazało się największym zagrożeniem dla okrętów.Jedynymi wartościowymi jednostkami jakie Niemcy zdobyli po kapitulacji Helu to trałowce typu Jaskółka o ile dobrze pamiętam do kapitulacji dotrwały trzy sztuki z sześciu które mieliśmy .

  5. no nie do końca Jisaburo Ozawa – przecież to Ty od samego początku tutaj narzucasz swój własny tok myślenia , a jeśli ktoś napisze inaczej ,zaraz kontrujesz , taką czy inną wypowiedzią , swoją własną interpretacją.

    – Pewien cytat „Lubisz mówić innym co mają myśleć? A jak nie myślą po twojej myśli to co z nimi robisz?
    Gadasz jak komunista.” Opisałeś właśnie tak jak sam czynisz , przypadek?
    – czyżbyś „szukał wroga tam gdzie go nie ma”…

    1. dusza i doktryna samurajska niepozwala mu traktować przegranego (i nie poległego w boju) jako równego człowieka lub bohatera xD

  6. „Unrug to pseudo-polak, defetysta i panikarz”. Ale pojechałeś… widzę, że z ciebie taki pseudo-kozak. A trudno liczyć niemieckie straty w dziesiątkach, gdy ataków na Hel lądem praktycznie nie było. Co mogli, to zrobili i nie dali się zabić.

  7. Taki z niego defetysta że Hel skapitulował 2 października… Taki z niego pseudo-polak że w testamencie zawarował żeby go nie chować w Polsce póki nie zostaną zrehabilitowani polscy oficerowie skazani w spisku komandorów.

  8. to , że czytałeś nie znaczy , że zrozumiałeś – czytać można wiele artykułów i materiałów a wyciągać odpowiednie wnioski to inna sprawa.
    Z tego co obserwuję to Twoje wypowiedzi , generalnie , można wsadzić między buty , jeśli nie gdzie indziej ….

  9. Trochę Twoje ego przerasta rozsądek, nie czytałeś KAŻDEJ literatury, chyba że jesteś jakimś cudem poliglotą. O gustach się nie dyskutuje, ale nie każda zdanie tylko dlatego że jest wypowiedziane nabiera od razu cech opinii, czasem jest po prostu tylko zdaniem – i to nie najmądrzejszym. Pełno tego po forach „historycznych” domorosłych fascynatów, którzy zachwycają się sobą, bo powiedzieli coś wyjątkowo ich zdaniem, wynikającego z ich „odkryć” i głębokich przemyśleń, potem idą na studia i próbują sobą zachwycić innych a tymczasem z reguły lądują na konferencjach kłócąc się zawzięcie podpierając się wycinkami z faktów i obrażając siebie nawzajem aby skończyć i tak w głębokim przekonaniu że świat ich nie rozumie i nie dorósł do ich geniuszu. A czasami nawet na studia nie idą i kończą na forach jakiś gazet, albo zażarcie odwiedzając spotkania popularyzatorskie w domach kultury, lub, jak mają wyjątkowo dużo zaparcia, to kończą na blogu albo jutubie, gdzie sieją z celnością pepeszy swoje teorie dla tych „co powinni włączyć myślenie”, albo wreszcie „nabrać rozsądku”, lub „przeczytać … (tu obowiązkowo wstawić jakąś pozycję której interlokutor nie miał szans poznać”)… Piszę to jako historyk marynista, który z tak wieloma takimi cudakami miał do czynienia, że w końcu odpuścił i zmienił zawód. Pomyśleć że jeszcze kilkanaście lat temu to bym się przejął, a teraz już nie mam parcia na zmianę świata, bo on usiany jest takimi gośćmi, którzy przychodzą, odchodzą i na jotę się nie zmieniają. Pono człowiek jak jest głupi to nie zdaje sobie sprawy ze swojej głupoty, bo sam sobie jest punktem odniesienia.

Wyłączono możliwość dodawania komentarzy.